Analogowe eksperymenty z Zosią (klik).
Pierwszy raz robiłam zdjęcia zawierzając niemal całkowicie efektom otrzymanym z kliszy. Był stres i niepewność bo zawsze są obawy, że coś nie wyjdzie. Tu nie da się tego skontrolować i może wyjść klapa (zwłaszcza przy moim zerowym doświadczeniu i szczęściu).
W każdym razie...klapy nie było :) Co więcej- czułam się jak ryba w wodzie. Wbrew pozorom zdjęcia robi się inaczej i otrzymuje się coś innego. To chyba przez to, że każde jest o wiele bardziej przemyślane niż takie, zrobione cyfrowo. Powstało ich trochę więc będę dzieliła się nimi na raty aby się nie znudziło i aby powstał tu większy ruch.
Dobra wiadomość jest taka, że niedługo wracam do gry w pełni. Jestem tak ogromnie szczęśliwa i już odliczam godziny do pierwszych zdjęć ;)
Foto: ja
Modelka: Zosia Zohana
W bonusie focia zza kulisów ;):
pozdrawiam,
Winnicka.