Po tych zdjęciach stwierdziłam, że Mery jest moją nową muzą. Zdjęcia kosztowały nas łącznie 4 kleszcze ale było warto.
Nadrobię zaległości w tym miejscu (a przynajmniej się postaram), gdyż mam sporo zdjęć, których nie publikowałam nigdzie. Mam plan też ruszyć się i zrobić coś nowego. Nie mogę znowu stać w miejscu, w zasadzie nie wolno mi.
(ps. czemu niektóre zdjęcia zmieniają tutaj kolor?)